Wielkanocna procesja piesza / Szałsza

Procesja agrarna piesza mężczyzn z figurą Chrystusa Zmartwychwstałego odbywa się w Świbiu w Poniedziałek Wielkanocny i określana jest jako procesja błagalna, procesja wielkanocna, Zmartwychwstania, procesja mężczyzn lub chopsko procesja. Trwa około 2 godzin, a jej trasa liczy około 5–6 km.

Bierze w niej udział ponad stu miejscowych mężczyzn i młodzieńców. Uczestniczy też ksiądz proboszcz, ale nie prowadzi modlitw i śpiewów, jest uczestnikiem jak każdy inny. Procesja ma charakter błagalny. Uczestnicy proszą o dobrą pogodę, o urodzaj, błogosławieństwo dla rolników, plonów, błagają opatrzność o zachowanie pól i zasiewów od niepogody, pożarów, gradobicia. Do lat 70./80. XX wieku, gdy na wsi mieszkali przede wszystkim rolnicy i chłoporobotnicy, była to przede wszystkim procesja rolników. Obecnie włączają się wszyscy mężczyźni, uważając że „jest po co i o co prosić”.

Procesja błagalna mężczyzn wyrusza o 5.30 spod kościoła pw. św. Mikołaja w Świbiu i idzie granicami wsi, najpierw na dolną, potem górną jej część, i zatacza koło w pobliżu pól. Podąża od krzyża do krzyża, a XIX-wieczne krzyże kamienne Męki Pańskiej znajdują się na czterech krańcach wsi, u dróg wylotowych. Przy nich, a także przy dwóch drewnianych, postawionych kilkanaście lat temu, oraz przy starej kaplicy św. Benigny mężczyźni modlą się o dobre urodzaje, pogodę, za fundatorów krzyży i zmarłych uczestników procesji. Śpiewają pieśni błagalne oraz wielkanocne. Od 1990 do 2015 roku śpiewy i modlitwy prowadził Herbert Pytel. Zastąpił Henryka Serafina, który pełnił tę funkcję po śmierci swojego ojca. W ostatnich latach „śpiewy przejął” syn Herberta – Artur Pytel – ksiądz z niedalekiej parafii.

Przy ostatnim z czterech krzyży Męki Pańskiej do uczestników procesji dołącza miejscowa orkiestra dęta, towarzyszy jej do kaplicy św. Benigny, gdzie mężczyźni mają krótką przerwę, a potem w drodze do kościoła. Orkiestra wygrywa wielkanocne pieśni, które wszyscy razem śpiewają.

Uczestnicy procesji niosą figurę Chrystusa Zmartwychwstałego, krzyż z Ukrzyżowanym przepasany stułą i paschał, a ministranci idą z krzyżem procesyjnym na czele procesji. Figurę, krzyż i paschał niosą mężczyźni mający około sześćdziesięciu lat. Ta zaszczytna rola jest dziedziczona, a przynajmniej przekazywana w obrębie rodzin. W procesji niesione są też sztandary straży pożarnej oraz górników. Do lat 70. XX wieku noszono jeszcze duże, ciężkie chorągwie z wizerunkami różnych świętych. Procesję wieńczy msza święta w intencji mężczyzn i młodzieńców odprawiana o 7.30.

Zwyczaj ma długą tradycję i praktykowany jest rokrocznie. Ze wspomnień mieszkańców wynika, że obchodzony był jeszcze w XIX wieku, uczestniczyli w nim bowiem ich ojcowie i dziadkowie. Brak jednak fotografii i źródeł pisanych, które by taki fakt potwierdzały.

Mieszkańcy uważają, że procesja mężczyzn i błagalne śpiewy oraz modlitwy są starą tradycją, która warto i trzeba pielęgnować. Podkreślają, że jest duża szansa, iż tradycja przetrwa, bo w procesji uczestniczy wielu młodych chłopców i pewnie „złapią bakcyla”. Młodsi uważają procesję za powinność, coś oczywistego i wpisanego w rytm życia religijnego oraz rodzinnego mieszkańców.

Tego dnia wczesnym rankiem piesza procesja mężczyzn odbywa się także w pobliskim Wiśniczu.

 

Krystyna Pieronkiewicz-Pieczko